Tłumacz

wtorek, 15 grudnia 2009

Woreczki lniane.






Jedyne co potrafię uszyć - woreczki lniane.
Woreczki będą na upominki i potipjuri (to coś z płatków kwiatów).
Na wierzchu delikatny decoupage.

wtorek, 8 grudnia 2009

Pluszak.





Oto Pakka Makka z Dobranocnego Ogrodu. Musiałam go przedstawić bo taki mało podobny. Uszyłam dla siostrzenicy, ale czy rozpozna w nim swojego ulubieńca z bajki?

środa, 25 listopada 2009

Świat rupieci.




W zeszła sobotę pojechałyśmy z siostra do Siemianowic Śl. do Interkomisu przemysłowego.
To świat doskonały dla zbieraczy wszystkiego, bo wszystko tam jest. Od igły po helikopter.
Ja tam jeżdżę jak do muzeum, bo ceny często są poza moim zasięgiem.
Czasem można okazyjnie jakiegoś dziudzioła kupić.
Są tam różne przedziwne czasem zaskakujące duperele.Są tam meble...obrazy, lampy, zastawy stołowe i co sobie tam wymyślicie we własnych głowach.
Miła wycieczka po starociach....

poniedziałek, 23 listopada 2009

Herbaciarka.






Herbaciarka. Bardzo skromna. Miała nie być zbyt strojna.
Zdjęcia słabe, wybaczcie. Nie potrafię chyba robić zdjęć klamotom. No i aparat też lichy.

poniedziałek, 16 listopada 2009

Banda królików.



Zawsze mówiono mi,że za wszystkim stoją Żydzi, masoni i bracia Kaczyńscy.Już czas przejrzeć na oczy. Starannie dopracowany wizerunek wielkanocnego "króliczka" ,który podstępnie przesunął w cień wielkanocnego zająca, opętał i mnie za sprawą Aty.
Tak sobie szyłam i szyłam, bo miło się je szyje.
No i namnożyło mi się tych królików...
Teraz wszędzie widzę króliki...a że jestem świeżo po lekturze "Kubisia Puchatka", wiem,że królicza teoria spiskowa ma rację bytu.


"Kłamstwo jest jak królik. Rodzi małe kłamstewka w nieskończoność" Magdalena Samozwaniec.

Kłamstwo ma obłudny króliczy pyszczek, kłamstwo JEST królikiem. Gdzie nie spojrzeć, nie poskrobać lekko powierzchni, tam wszędzie widać, że spisek ma wielkie uszy i wystające zęby. Nie wiadomo jeszcze do końca co, ale z pewnością z królikami coś jest na rzeczy. I chociaż w azjatyckiej tradycji króliki żyją sobie grzecznie na Księżycu, nie sądzę, by tajną organizację "Krewni-i-znajomi Królika" interesowała stawka mniejsza niż panowanie nad światem.





O króliczym spisku można dużo pisać.
Dziś wiem,ze armia królików atakuje zewsząd: z powietrza, ziemi a nawet z tv...

Chyba skończę z tym szyciem...

środa, 4 listopada 2009

Obrazki zimowe.





Obrazki. Decoupage na takich dziwnych tacach drewnianych. Kupiłam je z myślą o wymalowaniu i powieszeniu na ścianie.
Efekt osiągnięty nie do końca mnie zadowala. Coś jest nie tak....

poniedziałek, 2 listopada 2009

Ogłoszenia.


Znalazłam taki ciekawy portal ogłoszeniowy. Darmowy.
Łatwo w nim zamieścić ciekawe graficznie ogłoszenia ze zdjęciami i filmami
Коntrolować sprzedaże, zakupy i inne działania za pomocą zakładki "Moje OLX".
Publikować ogłoszenia w sieciach społecznościowych takich jak Facebook, Myspace i innych.
Poruszać się po stronie przy pomocy telefonu komórkowego.
Zaczęłam już korzystać z niego i wstawiłam swoje wyroby.

Pokazuję go, bo jakby ktoś chciał...

www.olx.pl

Candy u Gohy.

Ustawiłam sie w kolejce po candy u Gohy
Polecam.

piątek, 30 października 2009

Metalowe pudełko.



Metalowe pudełko po jakichś czekoladkach.Wieczko było opisane i wytłaczane. Zaszpachlowałam i okleiłam. Z bokami nie wiem co robić. Kolor mi się podoba, ale te złote napisy...no i one też są lekko wytłaczane. Szpachla na bokach to chyba nie zda egzaminu. Na razie pudełko pozostawione w takim stanie,aż do jakiegoś genialnego pomysłu.

czwartek, 22 października 2009

Skrzyneczka indyjska.





Zakupiłam skrzyneczkę indyjską z palisandru. Za grosze.Miała uszkodzone wieczko. Pierwotnie miała nabijane złote, metalowe gwiazdki na wieczku, ale niektóre poodpadały. Ja ją kupiłam, zaszpachlowałam i wymalowałam.Sam wierzch, bo szkoda mi było zakrywać farbą piękne drzewo. I ten zapach...

Zdjęcia wyprodukowała moja córcia, dlatego są lepsze..

środa, 14 października 2009

Obraz kwiatowy.






Z nudów w weekend jeszcze coś takiego zrobiłam. Stare, zużyte płótno zagipsowałam i pobawiłam się kwiatuszkami.
Dzieło sztuki to nie jest,ale nie o tworzenie dzieła mi szło, tylko o przyjemność. Decoupage to jedyna rzecz do której mam cierpliwość i mogę się na niej skupić na dłużej.Szycie mnie wkurza już po pierwszym przejechanym metrze,broszki mnie znudziły po godzinie (ale zrobię jeszcze parę bo nacięłam trochę kółek), papierowa wiklina jest fajna (wrócę do niej jeszcze),ale za długo te patyczki się skręca (nie cierpię malowania koszyczków). A decu mnie cieszy....no jeszcze na drutach mogę robić(umie tylko prawe i lewe)....

Pierwsze broszki.





Zaraziłam się od Jednoskrzydłej i Harmony broszkami. Tak mi się spodobały ich produkcje.Moje nie są takie ładne.
Ale spróbowałam. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Poprostu nie mam polotu do tego.

poniedziałek, 12 października 2009

Komplet.Butelka + obrazek.







Tak mnie naszło w weekend. W sumie bez celu i sensu a tylko dla własnej przyjemności. Jeszcze lakieruję.

Wstąpiłam ostatnio do sklepu dla plastyków w Krakowie. Wykupiłabym cały sklep.Wszystko by mi się przydało. :-) Sprawiłam sobie (bo nie mogłam wyjść z pustymi rękami) malutki szablonik, ale go oszczędzam, bo szkoda go...ubrudzi się. :-)

środa, 16 września 2009

Moja pierwsza biżuteria.





Moja pierwsza biżuteria.
Jestem z niej dumna, bo wygląda jak taka kupiona w sklepie a nie jakby dziecko nanizało koraliki na sznurek.
Nie mam odpowiedniego zmysłu do robienia biżuterii, brak mi polotu.
Miałam jednak jakieś odpadki koralikowe i postanowiłam je złożyć do kupy, by sie nie poniewierały po domu.